czwartek, 18 listopada 2010

Refleksja tygodnia

Wchodzenie do branżowego klubu, jest jak wchodzenie komuś do sypialni.
Od razu wiadomo kto z kim sypia...

9 komentarzy:

  1. Każda z każdą of korz ;) Ale sens był nieco inny; spotkanie na ulicy kogos, kogo wieczor wczesniej widziałas w branzowym klubie jest jak zagladaniecie do sypialni.

    Pzdr niedzwiedz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. eee tam :P w klubie jest juz jak w przedsionku do sypialni publicznej :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety muszę się zgodzić. Dla mnie to przerażające!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nigdy nie mogę się połapać. Stąd pakuję się w erotyczne kłopoty.

    Zawsze mi się wydaje, że wszyscy sypiają ze wszystkimi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo akurat nas jest mniej... Ale tak naprawdę w takich ogólnych klubach wcale nie mniej kipi seksem :P zakochana-w-dziewczynie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. kto z kim sypia, kto z kim sypial ale przestal, kto z kim sypial ale przestal i teraz jedna z nich jest o to zla, kto z kim sypial i powiedzial innym zeby tego nie robili, a najwazniejsze- kto z kim nie sypial a bardzo by chcial:):)

    OdpowiedzUsuń
  7. ej, a czemu zniknelo z opisu 'laska masakra'? to bylo mega zajebiste i slodkie!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. komentarz Kaliny oddaje w pełni zagadnienie gejowskich klubów :P

    a laska masakra to była, już nie jest :P:P

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja muszę przyznać, że nie ogarniam tych wszystkich połączeń. Dużo łatwiej wyłapać mi uczucia i emocje, niż kontakty łóżkowe (a to przecież nie jest równoważne). Podobno seks jest tuż obok, ale jak ktoś jest ślepy, to nic nie pomoże ;)

    OdpowiedzUsuń