poniedziałek, 21 lutego 2011

„III zasada dynamiki Newtona”

Jeżeli ciało A oddziałuje na ciało B to ciało C się nie wpierdala!

Pozwalam sobie na taki fejsbukowy wstęp tylko dlatego, że na podstawie pewnego przykładu chce nakłonić do analizy tego prawa i uwypuklić wspólnie wnioski z niego płynące.

Miejsce: klub  branżowy
Czas: sobotni wieczór
Opis sytuacji: Ciało „A” przebywając w interakcji z ciałem „B” spędza ze znajomymi wieczór w wyżej wymienionym miejscu. Po kilku piwach do ciała „A” podchodzi ciało „C” nie robiąc sobie nic z obecności w zdarzeniu ciała „B”. Przeuroczo uśmiechając się i eksponując swoje wdzięki nad ciałem A zaczyna:
C: cześć, może miałabyś ochotę ze mną zatańczyć?
[ciało B: WTF o_O?!]
A: Nie, sorry ale jestem ze swoją dziewczyną.
[ciało B: ^^ …]
Ciało C odchodzi, ciało B osiąga temperaturę wrzenia

KURTYNA

Pytania pomocnicze:
  1. Gdzie jest granica między odwagą, a bezczelnością?
  2. Jaki jest stosunek ilości przyjętych % do szybkości wystąpienia objawów odmóżdżenia ?
  3. Czy ciało C miało świadomość wystąpienia ewentualnych skutków ubocznych ze strony ciała B?
Analiza pominięta ze względu na szybkie pojawienie się w orbicie zainteresowań ciała C innych ciał.

Wniosek: c się nie wpier**** bo w zęby może zarobić!
Wniosek uwypuklony: C SIĘ NIE WPIER**** BO W ZĘBY MOŻE ZAROBIĆ !

S. - jak spokój

środa, 16 lutego 2011

trzy dwa raz i ...akcja

Jako że łapałam się na braku elementarnej wiedzy dotyczącej nieznajomości branżowych filmów/seriali nadrobiłam w trybie expresowym zaległości [wiadomo, że w czasie sesji jest ku temu doskonała okazja ;) ]

No to od początku:
6 sezonów L Word'a - nie wiem co w którym sezonie, kto z kim i dlaczego wszystkie z Shane-ale nieważne. Dwa wnioski (po yy chyba 70 odc): nigdy dotąd żaden serialowy bohater nie był bardziej irytujący niż Jenny (niestety nie ogarnęła się, a nadzieje miałam do końca) . Wniosek drugi – nadal nie wiem o co wszystkim chodzi z tą Shane (!?)
 ...a jeszcze- Całe szczęście że wątek Jodi był stosunkowo krótki bo razem z szurnięta "pisarką" zajmuje ex aequo pierwsze miejsce w kategorii: chyba przewinę bo nie zniese.
7 sezonu chyba nie było i słusznie bo groziło zmęczeniem materiału.

Loving Annabelle - produkcja niskobudżetowa, fabuła banalna - bym rzekła że szału ni ma.

I na koniec gniot nad gnioty (miał nam z bąblem umilić wieczór, a wyszło jak wyszło...) Room in Rome...
Budżet chyba jeszcze niższy niż w poprzedniej produkcji bo wystarczyło raptem na 3 aktorów i jeden pokój - no trudno.
Fabuły nie uświadczyłyśmy żadnej. Akcja dość schematyczna, w skrócie -> opowieść bohaterki nr 1 - szybki numerek - zmyślona historia bohaterki nr 2 - szybki numerek - popis wyobraźni bohaterki nr 1 - szybki numerek - i w odpowiedzi bzdurna historia bohaterki nr 2 - i... szybki numerek. I tak przez blisko 1h40min trwa licytacja która miała gorzej na tym padole. Całość ratują nienajgorsze zdjęcia i muzyka. Wspólny wniosek: film tylko dla wytrwałych.

Bogatsza o te wiedze podstawową przymierzam się do kolejnych tasiemców: Glee i  Lip Service [sesja w toku :p] 

S.

poniedziałek, 14 lutego 2011

Walentynka

Pewnie teraz pijesz poranną kawę i zajadasz swoje specjały... a ja chciałam tylko napisać:


Dzień dobry, kocham Cię, 
Kochanie moje :*


ps. pamiętasz serce z plaży :)



najkia

sobota, 12 lutego 2011

short note


...dziś wlepiłyśmy z miśkiem karnego kutasa za ch*** parkowanie
...jak narzekacie na brak wrażeń sennych to polecam bułki z makiem o 4am
...kupiłam szpile na 9cm /jak nie połamię nóg do przyszłego tygodnia to osobiście dam dyche na tace :P/
...obroniłam się - w końcu.


najkia