poniedziałek, 18 czerwca 2012

Let's be happy #10


Ludzie uczą się siebie nawzajem, rozwijają się i ewoluują razem. Czasem zdarzy się niezgodność, czasem zdarzy się kryzys, ale wiele da się naprawić, jeśli tylko dwie strony naprawdę tego chcą. 
Tak dużo dałyśmy w ten związek, zbudowałyśmy go silnym, mimo znacznym przeciwnościom losu. To zdawało się czyniło, go wyjątkowym, nienaruszonym, trwałym. Tak mi się wydawało...  

Zrezygnowałaś tak szybko, że nadal się w tym nie odnajduję.

Nie potrafię się przestawić i nie chce, póki mam nadzieję.
Codziennie rano budzę się i pierwsza myśl jaka mi towarzyszy od 4 miesięcy to Ty:
Twoja twarz,
Twój uśmiech,
Twoje „dzień dobry”,
którego już nie ma.

Cały dzień, wszystko co robię jest z Tobą w tle- podświadomie, niezależnie. Zastanawiam się co byś zrobiła na moim miejscu, co byś powiedziała na tą czy inną sytuacje i uśmiecham się w myślach. Tak jakbyś była obok…
  
Cały czas głęboko wierzę, i wiem, że TY i ja to Jedno, bez względu na to co się stanie.
TY i ja to Jedna Myśl,
Jedno Ciało, 
Jedno Istnienie. 

I nieważne co będzie, pewnych rzeczy już się nie zmieni jak tej więzi, która z dwóch stron jest nasycona wzajemną miłością i niestety wzajemnym cierpieniem. Nigdy wcześniej z nikim nie złapałam takiej więzi Myśli i Duszy. I nie sądzę abym kiedykolwiek była w stanie z kimś jeszcze złapać, takie rzeczy się po prostu nie powtarzają.

Wiesz, że nie wierzę w przeznaczenie, ale wyjątki potwierdzają regułę. Ty jesteś moim Przeznaczeniem, moim Celem i Drogowskazem w życiu.

Widziałam ostatnio na chodniku dwie staruszki trzymające się pod rękę. Szły powoli, z trudem, widać było, że jedna bez drugiej nie byłaby w stanie iść sama. Pomyślałam wtedy od razu, że tak chciałabym z Tobą dreptać za jakieś 60 lat... Bo średnio tyle będziemy żyć, chyba że nam po drodze jeszcze przedłużą wiek emerytalny to się będzie trzeba jeszcze przestawić ;) 


Życie codzienne bez Ciebie jest po prostu (i to stwierdzam wszem i wobec): szare, puste i bezbarwne.

Z kim jak nie z Tobą mogę dzielić życie? Z kim jak nie z Tobą mogę dzielić się wrażeniami dnia codziennego, z kim mam planować przyszłość, cieszyć się najmniejszym głupstwem? Z kim jak nie z Tobą mogę rozmawiać na poważne i niepoważne tematy, zasięgać opinii tak cennej dla mnie. 
Twoja niezwykła inteligencja, wszechstronna wiedza, imponujące oczytanie, trzeźwa ocena każdej sytuacji, cięty dowcip, wyszukane wnioski i jasność umysłu- zawsze mnie straszne pociągały… Do tego Twoje boskie ciało, które tak naprawdę tylko uwieńczało Cud Istnienia.

Trochę to podchodzi pod fanatyzm, ale niech i tak będzie, bo moja Miłość do Ciebie jest szalona i nie widzę jej końca :D


Nigdy wcześniej nikogo nie obdarzyłam takim uczuciem jak Ciebie i Ty też nie…
Rozbudziłaś u mnie pokłady uczuć, wrażliwości i wartości (!), o których nawet nie miałam świadomości, że takowe posiadam :D
Rozkwitłam przy Tobie, a Ty przy mnie...
Wszystko co dobre w moim życiu zawdzięczam Tobie… i za to Ci dziękuję...

Tak bardzo walczyłyśmy o nas, nie marnujmy tego...

Kocham Cię Skarbie 

najkia

1 komentarz:

  1. pięknie piszesz, szkoda, że mnie nikt tak bardzo nigdy nie pokochał..

    OdpowiedzUsuń